Nie wiadomo czy w czasie mistrzostw kibice będą mogli napić się piwa. Jest to spowodowane brakiem przepisów wykonawczych do ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.

Przez brak odpowiednich przepisów grozi nam nie tylko prohibicja na Euro, może też być problem ze szkoleniem służb porządkowych. Nie wiadomo też czy kamery miejskiego monitoringu spełnią wymagania techniczne.

Kibice są przyzwyczajeni do tego, że mogą się napić piwa podczas imprezy. Tymczasem obowiązuje u nas zakaz spożywania, wnoszenia i sprzedaży alkoholu na imprezach masowych. Początkowo w nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych miał się znaleźć zapis dopuszczający sprzedaż napojów, w których zawartość alkoholu nie przekracza 4,5 %. Jednak po apelach środowisk trzeźwościowych, Senat odrzucił ten pomysł.

Następny problem stanowią kamery z monitoringu miejskiego. Parametry obiektywów kamer, podane w przepisach, są podobno zbyt wyśrubowane. Może to grozić zamknięciem wszystkich obiektów, bo nie będą spełniały wyznaczonych norm. Problem jest również ze środkami łączności jakimi posługują się służby porządkowe.

Kłopot stanowi także szkolenie nowych pracowników obsługi imprezy. Stare przepisy dotyczące szkolenia kadr obowiązywały do końca stycznia. Zanim nowe rozporządzenie trafi pod obrady rządu, musi najpierw przejść długą drogę od uzgodnień międzyresortowych do rozpatrywania przez Komitet Stały Rady Ministrów. To w znacznym stopniu ograniczy czas wyszkolenia nowych pracowników.

MSWiA uspokaja, że przepisy wkrótce będą gotowe bagatelizując tym samym wszystkie podane problemy. Miejmy nadzieję, że faktycznie wszystkie kłopoty zostaną rozwiązane, w końcu do mistrzostw nie zostało wcale tak dużo czasu.